Chcesz się ogrzać w chłodne dni? Wybierz pobyt wellness z jacuzzi, sauną lub basenem termalnym i ciesz się zasłużonym wypoczynkiem.
Hviezdoslavova 19, Nové Mesto nad Váhom
Słowacja
+421 944 736 001
Hotel Diana *** znajduje się w centrum malowniczego słowackiego miasteczka Nove Mesto nad Wagiem. Tylko 15 km od granicy z Republiką Czeską można doświadczyć pełnego komfortu pobytu. Z miasta pełnego zieleni będziesz w odległości krótkiego spaceru do atrakcyjnych miejsc wycieczkowych. Możesz łatwo dotrzeć do pobliskiego uzdrowiska Piešt'any (26 km) lub w przeciwnym kierunku do pięknego historycznego Trenčína (25 km), zdominowanego przez imponujący zamek.
Warto również zobaczyć ruiny zamku Beckov (8,5 km), zamek Cachtice (10 km) lub miejsce pielgrzymek Skalka u Trenčín (30 km) z kościołem i ruinami starego klasztoru. Aby podziwiać piękno przyrody, wybierz się do pobliskich OChK Małe Karpaty, które są bogate w obszary krasowe i zamki. Latem można odświeżyć się w pobliskim naturalnym kąpielisku Zelená voda (3,5 km). Zimą pobyt można urozmaicić jazdą na nartach w ośrodkach narciarskich Veľká Javorina (10 km) i Kálnica (8 km).
Zostaniesz zakwaterowany w nowoczesnym pokoju dwuosobowym z prywatną łazienką (30 m²). W wyposażeniu znajduje się telewizor, łącze WiFi i telefon.
Za dodatkową opłatą można wybrać Apartament Classic (55 m²), który dodatkowo wyposażony jest w lodówkę, czajnik elektryczny i kuchenkę mikrofalową.
Hotelowa jadalnia serwuje śniadania w formie bufetu. Goście mogą delektować się pyszną kawą lub innym ulubionym napojem w Ivana Bar.
Hotel najlepsze lata ma już dawno za sobą, wygląd zewnętrzny jest okropny, wnętrze o niebo lepsze, pokój sprawnie wyposażony, przestronny i czysty. Wystarczający na nocleg, a tak było w naszym przypadku. Pani w recepcji jest typem "śpiącej dziewicy" i odezwała się dwa razy podczas całego zameldowania, raz, gdy poprosiła o nasze dokumenty tożsamości, a drugi raz, gdy poprosiła o naszą opłatę za pobyt. Żadnych dodatkowych informacji lub chociaż życzenia miłego pobytu, dnia, nie wiem, po prostu cokolwiek. W naszym pokoju znaleźliśmy kupon na 10% zniżki w dwóch zaprzyjaźnionych restauracjach, jedna na placu "La Brasserie", próbowaliśmy dwa razy, dwa razy była zamknięta, mimo że internet mówił, że jest otwarta. Trudno powiedzieć, w czym tkwił problem. Druga tuż obok hotelu "al cacciatore", gdzie poszliśmy na kolację, nie było problemu z zastosowaniem zniżki, personel był miły, przyjazny, otoczenie było miłe, a jedzenie doskonałe. Znaleźliśmy również voucher na powitalne prosseco w hotelowym barze Ivana, w ciągu czterech dni, które tam spędziliśmy, bar Ivana nie był otwarty ani razu, chociaż miał być otwarty codziennie od 18, więc nie mieliśmy okazji z niego skorzystać. Mieliśmy pokój z balkonem, co było fajne, ale z tego też nie korzystaliśmy, bo widok na pobliski apartamentowiec był tak blisko, że widzieliśmy jego mieszkańców nie tylko w talerzu, ale i w łóżku, i oczywiście działało to w drugą stronę, więc zrobiliśmy z pokoju zaciemniony loch, żeby mieć choć trochę prywatności. Otwarcie okien uniemożliwiło umieszczenie parownika restauracji bezpośrednio pod balkonem. Nie wyobrażam sobie przebywania tutaj w upalne lato. Liczyliśmy przynajmniej na fantastyczne śniadania, o których wspominano w poprzednich recenzjach, więc niestety zero pomysłu, zero smaku, zero urozmaicenia, ograniczony wybór, po prostu katastrofa, ale tłumaczymy to bliskością zamku Čachtice, kiedy to fantastyczna, na pewno młoda i piękna kucharka padła ofiarą krnąbrnej hrabiny, a nowa to już inny poziom, znacznie niższy. Konieczność sprzątania po sobie ze stołu budziła tylko uśmiech. Hotel wybraliśmy ze względu na lokalizację, gdyż w planach mieliśmy zwiedzanie Trencina, Čachtic, Piešt'any. Te wycieczki były absolutnie fantastyczne, Trencin to piękne miasto z niesamowitym zamkiem i polecamy odwiedzić lokalny browar z restauracją Lanius na rynku. Zjedliśmy wspaniały posiłek, ich piwa są bardzo dobre i miło się z nimi rozmawia. Kawa i lody w pobliskiej kawiarni Paris są również świetne. Piešt'any trochę nas rozczarował, mają całą wyspę kąpielową, która jest pięknym miejscem, ale jej potencjał jest całkowicie niewykorzystany, jedna cukiernia (doskonała) i jeden bufet. Poza tym nic. Jednak wizyta w zamku Čachtice, a raczej jego ruinach, zapierała dech w piersiach. Mieliśmy to nawet z programem, kiedy zamek był oprowadzany przez panią Čachtice i jej męża. W piwnicy, oprócz sali tortur, odbyła się również degustacja wina z lokalnej spółdzielni, którą prowadził bardzo miły pan, który potrafił pięknie opowiadać nie tylko o winie, ale także o pani Čachtickiej i legendach zamkowych. Pod jego przewodnictwem wybraliśmy się na wieczorną wycieczkę po podziemiach Čachtic, ponownie z wciągającą interpretacją. Po prostu najlepsze!