Chcesz się ogrzać w chłodne dni? Wybierz pobyt wellness z jacuzzi, sauną lub basenem termalnym i ciesz się zasłużonym wypoczynkiem.
Anglická 515/4A, Františkovy Lázně
Czechy
351 013 200
Kurhotel Brussel **** położony jest w samym centrum Franzensbad, zaledwie 200 metrów od kolumnady spa. Tuż obok hotelu znajdują się piękne Ogrody Miejskie z Muzyczną Altaną i Parkiem Westend, a w niewielkiej odległości Ogrody Słodowe i Łąkowe. Nawet w centrum miasta można cieszyć się spokojnym spacerem na łonie natury, połączonym z degustacją źródeł mineralnych. W poszukiwaniu zwierząt udaj się do Lesopark Amerika, a jeśli masz czas, wybierz się na wycieczkę do SOOS National Nature Reserve.
Jesteś miłośnikiem aktywnego wypoczynku? W odległości 400 m od hotelu znajduje się kort tenisowy, a 10 minut jazdy samochodem można dojechać do Golf Resort Františkovy Lázně z 18-dołkowym polem golfowym o międzynarodowym standardzie. Przy gorszej pogodzie można bawić się w parku wodnym Aquaforum z krytymi i odkrytymi basenami oraz sauną fińską. Na zwiedzanie można wybrać się do Cheb, gdzie można zobaczyć zamek Cheb, XIII-wieczny kościół i Dom Pachelbela, Karlovy Vary, Mariánské Lázně lub Zamek Seberg.
Hotelowa restauracja serwuje zbilansowane dania oparte na zdrowych przepisach. Można tu również skosztować regionalnych produktów, w tym deserów. Od czasu do czasu w restauracji odbywają się wieczory z muzyką na żywo i tańcami.
W hotelu znajduje się stylowe balneo-centrum z basenem, sauną i szeroką gamą zabiegów. Warto wypróbować parafinowy okład na dłonie, relaks w grocie solnej, suchą kąpiel z masażem lub chodnik Kneippa. Wszystkie zabiegi prowadzone są przez doświadczony, profesjonalny personel medyczny.
Można również skorzystać z nowoczesnego centrum fitness lub salonu piękności, gdzie wykonywane są masaże twarzy, liftingi i inne usługi kosmetyczne.
Zaraz po przyjeździe (wtorek) w recepcji był znak informujący, że w czwartek nie będzie wycieku woda od 8 do 4. Po godzinie 16 zaczęła płynąć, ale była całkowicie zardzewiała i trwało to prawie do godziny 20-tej. Oznaczało to, że basen, na który czekaliśmy z niecierpliwością, nie działał. Basen po przyjeździe we wtorek był zimny 25 stopni. Sama obsługa wzruszyła ramionami, że jest jakiś problem. Pokój i łazienka były również zimne w dniu przyjazdu, dopiero następnego dnia ogrzewanie trochę się rozgrzało. To nieprzyjemne, gdy pogoda na zewnątrz jest tak niesprzyjająca.... Jedzenie to osobny rozdział: śniadania w formie bufetu były w porządku, ale serwowane kolacje były delikatnie mówiąc dziwne, zwłaszcza w postaci podawanych dodatków (bulgur ze śmietaną z królika ....kiedy poprosiliśmy o pierogi, powiedziano nam, że ich nie gotują). Ostatnia kolacja była prawdopodobnie najgorsza ze wszystkich: szaszłyk z kurczaka... około 6-7 kawałków mięsa na szaszłyku, ten szaszłyk z suchego mięsa ułożony na 2 cienkich rundach chleba pita posypanego czerwoną cebulą, a po drugiej stronie kawałki duszonego bakłażana, czerwonej cebuli i kilku kawałków czerwonej cebuli. papryki i trochę sałaty. Naprawdę głodne jedzenie bez smaku i zapachu... Mój przyjaciel i ja musieliśmy jeść z własnych zasobów w naszym pokoju. Poza tym hotel był ładny, czysty, personel pomocny, tylko materace na łóżkach są bardzo miękkie, obie wyjechałyśmy z obolałymi plecami, a podczas masażu masażysta potwierdził, że prawie wszyscy klienci na to narzekają. Zabiegi były doskonałe ( aromatyczna kąpiel była idealna z jej opiekunem panią Janą, parafiną. okład i arom. masaż). Docenilibyśmy, gdyby przynajmniej butelka wody została dostarczona do naszego pokoju, zwłaszcza w przypadku, gdy woda nie płynęła. Woleliśmy wybrać się na wycieczkę poza teren obiektu, ponieważ nawet toalety nie można było spłukać. Dlaczego nie ostrzegli nas z wyprzedzeniem (to nie był nagły wypadek), jeśli chcieliśmy przyjechać lub przełożyć datę. Uważam to za wyjątkowo nieprofesjonalne zachowanie. Poza tym oboje odwiedziliśmy Františkovy Lázně po raz drugi (wtedy po operacjach jako uzdrowisko krzyżowe), więc odwiedzenie ich było takim nostalgicznym wspomnieniem. Nadal są ładne, wiele uzdrowisk. Domy zniknęły, inne zostały zbudowane, ale co najważniejsze... nie ma czeskiej klienteli, nie ma czeskich właścicieli hoteli, mówią głównie po rosyjsku i niemiecku, a my "tubylcy" czujemy się, jakbyśmy odwiedzali obcy kraj... szkoda... szkoda.