Ocena napisana: 6. 11. 2025
Zaraz po przyjeździe (wtorek) w recepcji był znak informujący, że w czwartek nie będzie wycieku
woda od 8 do 4. Po godzinie 16 zaczęła płynąć, ale była całkowicie zardzewiała i trwało to prawie do godziny 20-tej. Oznaczało to, że basen, na który czekaliśmy z niecierpliwością, nie działał. Basen po przyjeździe we wtorek był zimny 25 stopni. Sama obsługa wzruszyła ramionami, że jest jakiś problem. Pokój i łazienka były również zimne w dniu przyjazdu, dopiero następnego dnia ogrzewanie trochę się rozgrzało. To nieprzyjemne, gdy pogoda na zewnątrz jest tak niesprzyjająca....
Jedzenie to osobny rozdział: śniadania w formie bufetu były w porządku, ale serwowane kolacje były delikatnie mówiąc dziwne, zwłaszcza w postaci podawanych dodatków (bulgur ze śmietaną z królika ....kiedy poprosiliśmy o pierogi, powiedziano nam, że ich nie gotują). Ostatnia kolacja była prawdopodobnie najgorsza ze wszystkich: szaszłyk z kurczaka... około 6-7
kawałków mięsa na szaszłyku, ten szaszłyk z suchego mięsa ułożony na 2 cienkich rundach chleba pita posypanego czerwoną cebulą, a po drugiej stronie kawałki duszonego bakłażana, czerwonej cebuli i kilku kawałków czerwonej cebuli. papryki i trochę sałaty. Naprawdę głodne jedzenie bez smaku i zapachu... Mój przyjaciel i ja musieliśmy jeść z własnych zasobów w naszym pokoju.
Poza tym hotel był ładny, czysty, personel pomocny, tylko materace na łóżkach są bardzo miękkie, obie wyjechałyśmy z obolałymi plecami, a podczas masażu masażysta potwierdził, że prawie wszyscy klienci na to narzekają.
Zabiegi były doskonałe ( aromatyczna kąpiel była idealna z jej opiekunem panią Janą, parafiną. okład i arom. masaż).
Docenilibyśmy, gdyby przynajmniej butelka wody została dostarczona do naszego pokoju, zwłaszcza w przypadku, gdy woda nie płynęła. Woleliśmy wybrać się na wycieczkę poza teren obiektu, ponieważ nawet toalety nie można było spłukać. Dlaczego nie ostrzegli nas z wyprzedzeniem (to nie był nagły wypadek), jeśli chcieliśmy przyjechać lub przełożyć datę. Uważam to za wyjątkowo nieprofesjonalne zachowanie.
Poza tym oboje odwiedziliśmy Františkovy Lázně po raz drugi (wtedy po operacjach jako uzdrowisko krzyżowe), więc odwiedzenie ich było takim nostalgicznym wspomnieniem. Nadal są ładne, wiele uzdrowisk. Domy zniknęły, inne zostały zbudowane, ale co najważniejsze... nie ma czeskiej klienteli, nie ma czeskich właścicieli hoteli, mówią głównie po rosyjsku i niemiecku, a my "tubylcy" czujemy się, jakbyśmy odwiedzali obcy kraj... szkoda... szkoda.